piątek, 27 czerwca 2014

Deser przepyyyyszny na dziś :)






Dzień dybry.

Dziś serwujemy deser. Dziś może raczej przepis, bo sam deser rozpuścił się w ustach wczoraj. I to jak się rozpuścił, z jakimi "ohami" i "ahami" !





A wszystko przez te banany. Leżały sobie na lodówce i jakoś tak nikt skory nie był, by je zjeść. Bo to marchewka pierwsza w łapy wpadała, albo inne jabłko... No i przyszła kryska na Matyska! Zerknąłem jakoś przy obiedzie - a był to kurczak w sosie z mleczkiem kokosowym i curry w wykonaniu Anny- na lodówkę i postanowiłem skrócić męki tychże owoców.

No i jakiś przepis się skleiło z tego co po szufladach znalazłem. I chyba całkiem niezłe wyszło. Do tego proste i bardzo szybkie.

Świetne w przerwie w pracy. A jeszcze lepiej w przerwie w robieniu kompletnie niczego. Choć z tym ostatnim, przez dłuższy czas nie mieliśmy nic wspólnego. A bo wrócimy z pracy, drzemka jakaś po ciężkiej nocy a potem już tylko upichcić coś i pracować w domu. Ale to już sama przyjemność. Bo powróciliśmy do dawnego zajęcia, zobaczymy jakim rynkiem będzie kraj łabędzia. Płyną zamówienia z Polski i to nas cieszy, chyba nawet bardziej :)
A to, co robimy, można obejrzeć tu ----> CREATURES FRA NYBOKING . A najwięskzą chyba frajdę sprawia nam realizowanie stworów na zamówienie. Przykładem jest choćby karateka Jakuzza :)



Wracamy jednak do deseru.
Oto co potrzebujemy:
3 banany
 garść orzeszków laskowych
garstka mięty
garść pokruszonych ciasteczek Oreo
łyżeczka pokrojonego drobno imbiru
pół łyżeczki cynamonu
suszone owoce czarnego bzu (opcjonalnie)



I co? I prawie już :)
Każdego banana osobno owijamy w skórce w folię aluminiową. Tak zawinięte wkładamy na blasze do nagrzanego do 180 st piekarnika. Tam mają spędzić jakieś 15 - 17 minut w zależności od wielkości banana.
W tym czasie drobno kroimy orzeszki, miętę rwiemy na drobne kawałeczki. Mieszamy dokładnie wszystkie składniki.


Po 17 minutach wyjmujemy banany, otwieramy i nożem nacinamy wzdłuż, tak, by powstała kieszonka przez całość. Delikatnie rozchylamy i wsypujemy nasze "nadzienie" w kieszonki. Bananów nie zakrywamy ponownie folią, tak otwarte wkładamy na 4 minuty do piekarnika.
po tym czasie wyjmujemy, jeśli ktoś lubi kawę, może nią delikatnie posypać całość. Bierzemy łyżeczkę i wyżeramy przepyszny miąższ z nadzieniem! MNIAM! ;)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz