piątek, 3 października 2014

Frykadele, pulpeciki, czy klopsiki. Jak zwał, tak zwał. Klopsiki z okonia w zalewie.

Na fali rybnej rozpusty dziś na tapecie okoń. Zupełnie niespodziewanie. Bo skąd znów okoń.... Z fjordu. Jak co dzień.



Dzień mija coraz szybciej, czasu więc trochę więcej spędzamy w domu. Chodź własnie wróciliśmy z portu w Nakskov leżącego ok 40 km od Nykobing Falster. Skoczyliśmy zobaczyć, jak miewa się dorsz. A zaczyna miewać się nieźle z tego co widać. O dziwo widzieliśmy kilka sztuk pływających przy samej powierzchni wody. Kilka udało się również złowić - z samego dna portu. Przy okazji Anna złowiła 2 piękne okonie.
A i zbłąkany łosoś przemknął nie dając nam szans na złapanie.



A skoro o okoniach. W końcu debiut w wędzeniu nastąpił. Pierwszy raz podszedłem do tego tematu. Próba dymienia nastąpiła właśnie na rybach. 3 średnie okonie- spędziwszy 3 godziny w wędzarniku- wylądowały na naszym stole. Uważam, że debiut udany. Choć uwagi są. Bo do wniosku dochodzę, że okoń zbyt chudy jest na taki sposób przyrządzania. Dlatego czas na flądrę.

Wracając jednak do okonia. Świeżutkie ryby na obiad jemy z 3 razy w tygodniu. I żeby nie zanudzić się tym samym - smażoną, duszoną, zupą, z grilla itd, dziś klopsiki w zalewie octowej.



Potrzebujemy:
świeże ryby - 0,5 kg sprawionego już fileta
2 jajka
pieprz świeżo mielony
sól
średnia cebula
czosnek 2 ząbki
bułka tarta

Zalewa:
3/4 szkl octu 10 %
4 szkl wody
łyżeczka miodu
liście laurowe- 3 szt
ziele angielskie - kilka ziaren
pieprz - 10 ziaren
rozmaryn - szczypta
sól - szczypta
cebula - 1 duża
opcjonalnie można dodać przecież pomidorowy



Tak więc. Filety mielimy, dodajemy cebulkę i czosnek- poszatkowane, oraz resztę ingredientów. Bułki tartej dodajemy tyle, by można było z powstałej masy formować małe klopsiki. Najlepiej nabierać masę łyżeczką i zwilżonymi dłońmi kulki obtaczamy w bułce tartej. Teraz możemy umieścić je na rozgrzanej oliwie i usmażyć na średnim ogniu na złoty kolor. Po smażeniu na patelnię wrzucamy pokrojoną w krążki cebulę, podsmażamy ją i umieszczamy w garnku.
Do tegoż garnka wlewamy wodę, ocet i umieszczamy pozostałe składniki. Doprowadzamy do wrzenia.
Do uprzednio przygotowanych dwóch słoików (lekko poniżej litra każdy) wrzucamy nasze klopsiki i zalewamy wrzącą zalewą. Teraz mocno zakręcamy i przykrywamy ręcznikiem do zaciągnięcia.



No. A na zajutrz.... ;)
Warto dodać, że proporcja octu do wody jest dość umowna. A to dlatego, że jedni wolą delikatniejszą zalewę, inni ostrzejszą. Podczas jej przygotowania należy ją po prostu posmakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz